Odwiedzając dzisiejsze Hawaje, Nową Zelandię czy wyspy Polinezji możemy spotkać się z tradycyjnymi metodami leczenia i uzdrawiania duchowego, które przekazywane były z pokolenia na pokolenie w rodzinach. W dużej mierze zawdzięczać to można ludziom, którzy mimo oficjalnych zakazów wierzyli, że to co skuteczne i dobre powinno zostać ochronione, bez względu na to, jaki stosunek do tego mają misjonarze, którzy pojawili się na Polinezji na początku XIX w. Tradycyjna wiedza Polinezji – leczenie ziołami, wodą termalną, gorącymi kamieniami, stosowanie odpowiedniego pożywienia i głodówek i uzupełnianie tych kuracji masażem, który stanowił most łączący te wszystkie tradycyjne dyscypliny, liczy ponad 1000 lat. Ponieważ język pisany pojawił się tam niespełna 200 lat temu wraz z przybyciem białych misjonarzy, cała wiedza przekazywana była wyłącznie ustnie, przez „starszych” zwanych kupuna lub przez kahunów – ekspertów w różnych dziedzinach życia i darzonych z tego powodu szczególnym szacunkiem. Życiu Polinezyjczyków towarzyszy szczególna filozofia życiowa, w której dominuje „duch aloha”. Być może, to właśnie jest sekret radości życia w zgodzie ze sobą, z naturą, odnawianiu swojej siły życiowej (mana) poprzez oddech i ćwiczenia, oczyszczaniu ciała, utrzymywaniu równowagi i harmonii wewnętrznej poprzez masaż i specyficzną hawajską pracę z ciałem i umysłem
Takie podejście do życia było regułą na całym wyżej wspomnianym obszarze. Mimo znacznych odległości ludzie ci podróżowali poprzez Pacyfik, odkrywali nowe wyspy, zasiedlali je szerząc swoja wiedzę i filozofię życiową. Najwięcej wiemy na temat kultury hawajskiej, ale bardzo podobnie rozwijał się ten proces w Nowej Zelandii, zamieszkałej do ok. 1800 r. wyłącznie przez Maorysów. Naturalna duchowość tych ludzi oparta była na przekazie „aloha” – miłości i wsparcia dla wszystkich istot, uważności i świadomości bycia częścią natury, jak również szczególnej miłości do swojej ziemi ( aloha aina) .
Hawajczycy znali różne style masażu. Masaż nazywano Lomi-lomi, ponieważ słowo „lomi” znaczyło ugniatać, pocierać. Na każdej z wysp wykształcił się jednak określony sposób masowania, zależnie od tradycji w jakiej uczony był kahuna. Szczególny styl masażu – Lomi-lomi Nui, tj. masaż „ najwyższy”, wykonywano w świątyniach (heiau). Przeznaczony był on głównie dla wybrańców – kasty wodzów, kapłanów i osób szczególnych dla plemienia (ali’i) Masaż taki służył np. otrzymaniu wizji ( dotyczącej przyszłości, wyboru działań, podjęciu decyzji) czy też transformacji – np. przygotowaniu do pełnienia ważnej funkcji społecznej lub jako część „rytuału przejścia” – wejścia w dorosłość młodych chłopców i dziewcząt. Taki masaż mógł trwać nawet kilka dni. Mógł być tez stosowany w celach uzdrawiających – oczyszczenia i wzmocnienia energii życiowej (mana) przywódcy lub jego rodziny. Stosowali go również kahuni –uzdrowiciele w wioskach polinezyjskich czy hawajskich. Praktyka takiego masażu wymagała od adepta wieloletniego treningu i wytrwałości, harmonii wewnętrznej i umiejętności kontaktu z „wyższą mocą” za pomocą modlitw, pieśni i rytuałów.
Masaż Lomi-lomi stał się integralną częścią kultury hawajskiej. Pisali o nim w swych dziennikach podróżnicy odwiedzający Hawaje. W 1803 r Archibald Menzies pisał „ pewna ilość tubylców usiadła wokół nas na lomi-lomi i ugniatała nasze kończyny, co okazało się być czynnością bardzo uspakajającą i przyjemną”, W 1819r, Mr. Frecient zanotował w swoim dzienniku: „Dwie kobiety ok.40-ki uklękły przy mnie – każda po jednej stronie ugniatając i rozcierając moje kończyny jak to tylko było możliwe.. Każda z części mojego ciała była ugniatana między rękoma – posuwając się od rąk do nóg i od ud do ramion. Wszystkie te czynności spowodowały że poczułem się śpiący”
Mimo tego, że wielokrotnie misjonarze byli świadkami skutecznych procesów leczenia chorób czy nastawiania złamanych kości, w 1893r. wyjęto spod prawa jako „pogańskie praktyki” wszystkie przejawy tradycji hawajskiej – język hawajski, taniec Hula, metody leczenia duchowego a w tym i masaż Lomi-lomi. Ale tradycyjna wiedza nie umarła. Była przekazywana w sekrecie, w hawajskich rodzinach i służyła rdzennej społeczności. Metodę przekazu określono jako „iki maka lihilihi a maka alawa” co oznacza „ przyswajanie przez obserwację i wgląd”. Stąd nauczyciele na Polinezji do dziś więcej pokazują i zachęcają do zdobywania własnego doświadczenia niż mówią i udzielają odpowiedzi napytania uczniów.
Dopiero w 1970r. zmieniono prawo i Hawajczycy mogli bez obaw „wyjść z podziemia” i kontynuować swoje tradycje dzieląc się tym dziedzictwem z ludźmi poszukującymi takiej wiedzy, coraz liczniej przybywającymi na Hawaje. Wielu cenionych i szanowanych mistrzów w tej tradycji – kahunów, zgodziło się uczyć wszystkich chętnych bez względu na to skąd przybywają. W 1973r. Aunty Margaret Machado z Wielkiej Wyspy (Hawaii), wybitna przedstawicielka tradycji Lomi-lomi („loving hands”) oświadczyła, ze przyszedł czas, aby starożytna wiedza mogła być rozprzestrzeniona po świecie i wbrew opiniom wielu Hawajczyków zaczęła odkrywać tajemnice Lomi przed osobami przybywającymi na Hawaje uczyć się Lomi. Aktualnie szkołę prowadzi jej córka, a Auntie Margaret słuzy konsultacjami. Inną tradycję, styl świątynny, reprezentował zmarły przed kilku laty, Kahu Abraham Kawai’i (z wyspy Kauai). Zdecydował się nauczać w 1986 r i tym, którzy byli na to gotowi ujawniał tajemnicę hawajskiej pracy z ciałem, prowadzącej do głębokich, uzdrawiających rezultatów.
To na jego przekazie kontynuatorzy tej linii nauczają Kino Mana ( Kino – ciało, Mana – energia), hawajskiej sztuki uzdrawiania poprzez pracę z ciałem, emocjami i duchem a tego przejawem jest właśnie Lomi-lomi Nui. Obecnie jest kilku nauczycieli tej linii przekazu na świecie, w tym Susan Pai’niu Floyd, która poza Hawajami uczy również w Szwajcarii, w Niemczech i w Polsce ( od 2001r.). Spośród jej uczniów wywodzą się również osoby nauczające aktualnie w Polsce (w tym autor tego tekstu). W ostatnich 2 latach pojawili się również uczniowie Lomi w Rosji i na Ukrainie.
Praktycznie mistrzowie Hawajczycy bardzo rzadko decydują się uczyć poza Hawajami – jak mówią, nie mogą zabrać ze sobą oceanu, wulkanów, kamieni, kwiatów, ale mimo to uczniów przybywających do nich z całego świata jest coraz więcej.
Przekaz od Abrahama Kawai’i trafił również do Aotearoa (Nowa Zelandia – w języku Maori). Hemi Fox – maoryski tohunga, wychodząc z praktyk Lomi-lomi i wprowadzając szczególnego „ducha Ma-uri” – energię wojowniczych Maorysów, stworzył swój masaż autorski i nadał mu nazwę Ma-uri. W 1992r. wraz z Katją Fox założyli Instytut Polinezyjskich Sztuk Uzdrawiania Ma-uri w Danii, w którym wykształcili kilkaset osób z Danii, Norwegii, Szwecji, Polski i Węgier. Również i z tej szkoły wywodzą się instruktorzy masażu Ma-uri, podlegający bardzo ścisłej i ustawicznej ewaluacji. Takie podejście– z pewnością dobrze chroniące Ma-uri przed „rozwodnieniem” i wymieszaniem z innymi metodami, stawia jednak również wysokie wymagania dla uczniów, nie przywykłych często do takiej dyscypliny i ograniczeń i być może, miedzy innymi również dlatego masaż ten w Polsce nie wykazuje szczególnych tendencji rozwojowych.
Na zakończenie tego artykułu warto stwierdzić, ze masaże z Polinezji, a zwłaszcza hawajski Lomi-lomi Nui stają się coraz bardziej poszukiwaną i cenioną formą masażu. Praktycy Lomi są generalnie biorąc, niezbyt chętni podejmowaniu pracy w SPA czy renomowanych gabinetach masażu. Preferują spokojną , prywatną pracę z wybranymi klientami często w warunkach gabinetów domowych, gdzie łatwiej stworzyć tę szczególną atmosferę, która pozwoli klientom zrozumieć lepiej siebie, zaakceptować swoje ciało i przyjrzeć się jak posługując się umysłem tworzymy swoją własną rzeczywistość. A taka obserwacja może być początkiem ważnych i pożądanych, pozytywnych zmian w naszym życiu. .
Hawajskie przysłowie mówi : „Nie znajdziesz całej wiedzy w jednej szkole”. Dlatego warto poznawać i rozumieć inne.
Rozdział książki: Leszek Magiera „ Historia masażu w zarysie”, wyd. Bio-Styl, Kraków 2007
Autor: Julian Rok
Najnowsze komentarze